wtorek, 2 października 2012

chore przemyślenia.

tak jestem dalej dzieckiem, mimo, że przez to wszystko musiałem tak szybko dorosnąć, tak szybko dojrzeć. nie ma we mnie życia, dziś już nic mnie nie dotyka, nic nie mam. zaciskam dłonie i uderzam kolejny raz w ścianę i patrzę jak cieknie krew. już nie czuję, że żyję , chyba zaraz polegnę, słyszę w głowie czyjeś głosy, jakieś ciche dźwięki, powoli cały ten chaos rozsadza mi głowę. chciałbym wypić jeden kieliszek, za Ciebie, za nas, za dalsze życie, uzbierałoby ich się z dwadzieścia.. są dni kiedy jest wręcz zajebiście, a są dni takie, że siedzę w swoim pokoju i nawet nie wiem gdzie jestem, zamykam oczy i widzę Ciebie, przytulam się i już się nie boję.. wtedy wiem, że jednak jeszcze nie wszystko stracone, uświadamiam sobie, że na wszystko potrzeba czasu, że ułoży się, z czasem. szepczesz, że będziesz przy mnie, wtedy czuję, że mam wszystko czego mi potrzeba i nie chcę już niczego więcej, wtedy wiem, że ta miłość nie umarła, wtedy wiem, że to co nas łączy dalej żyje. może czasem zachowuję się jak gnojek, bo wkurwiam się gdy nie mogę mieć tego co chcę i denerwuję się, bo nie umiem rozmawiać z rodzicami, bo nie zawsze rozumieją, ale daję im czas, oddycham głęboko i wraca spokój..

''aniele stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój, dopóki jestem tu i aż zabraknie tchu..''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz